Przestańcie nazywać błędem to, co jest przeciwieństwem waszej prawdy, a prawdą to, co jest przeciwieństwem błędu
Przestańcie nazywać błędem to, co jest przeciwieństwem waszej prawdy, a prawdą to, co jest przeciwieństwem błędu
-leszek -leszek
1655
BLOG

EPITAFIUM

-leszek -leszek Polityka Obserwuj notkę 4

Pochowana została poetka. Spróbujcie napisać epitafium na mogiłę poety. Wszystko cokolwiek bym nie napisał, może brzmieć jak świętokradztwo. Dlatego nie będę się wysilał na oryginalność, lecz przytoczę epitafium, które dla siebie przygotowała pani Wisława Szymborska:

      
Wisława Szymborska - fot. Krzysztof Jastrzębski-East News
  
"Tu leży staroświecka jak przecinek
autorka paru wierszy. Wieczny odpoczynek
raczyła dać jej ziemia, pomimo że trup
nie należał do żadnej z literackich grup.
Ale też nic lepszego nie ma na mogile
oprócz tej rymowanki, łopianu i sowy.
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę."


   Nie wiem, czy to nie ironia losu, że cytuję ten wiersz w na blogu, w internecie, gdzie niestety zbyt często „mózg elektronowy” zastępuje mózg, ten normalny. Na szczęście ceremonia pogrzebowa przebiegła w atmosferze powagi i szacunku. Przepięknie brzmiałaElla Fitzgerald. I dzięki Bogu, obyło się bez "tradycyjnych" (nowa, ale nie mam pewności czy na pewno świecka tradycja) gwizdów, buczeń czy tupania. Może dlatego, że nieobecni byli (może tylko oficjalnie) przedstawiciele "Bożej administracji". Za nimi bowiem zawsze ciągną się tabuny "szczerych" katolików, "prawych" Polaków i "prawdziwych" patriotów.

   Bałem się tego, gdyż (znowu "tradycyjnie") nawet już w dniu podania informacji o śmierci poetki uaktywnili się różni "prawi i sprawiedliwi" - tym razem przymiotniki te nie mają identyfikować przynależności partyjnej, a tylko wyodrębnienia tych, którzy u tego samego handlarza zakupili swoje "mózgi elektronowe". Zarzucano poetce głównie to, że w młodości dała się uwieść propagandzie komunistycznej.

   Ponieważ ten zarzut wobec mnogości takich postaw (w tym naczelnego wieszcza PiS-u - Rymkiewicza) nie wydawał sie dosyć mocny, wymyślono inny - poetka nigdy za ten okres błędów i wypaczeń nie przeprosiła publicznie. A Rymkiewicz - tak.

   Nie wiem jaka forma przeprosin usatysfakcjonowała by "prawych i sprawiedliwych"? Przecież Szymborska publicznie oceniła ten okres.

  "Poezja dużo lepiej niż proza nadawała się do wygłaszania, agitowania szybciej i skuteczniej. Myślowo nieskomplikowana, językowo też, przeznaczona była do budzenia raczej emocji niż refleksji. Takie były i moje wiersze z dwóch pierwszych tomików. Byłam wówczas głęboko przekonana o słuszności tego, co piszę - ale stwierdzenie to nie zdejmuje ze mnie winy wobec tych czytelników, na których moje wiersze może jakoś oddziaływały. (...) gdyby nie ten smutek, to poczucie winy, to może nawet nie żałowałabym doświadczeń tamtych lat. Bez nich nigdy bym nie wiedziała, co to takiego jest wiara w jakąś jedyną słuszność. I jak łatwo jest wtedy nie wiedzieć tego, czego wiedzieć się nie chce. I do jakich akrobacji umysłowych można się posunąć przy konfrontacji z cudzymi racjami. Zrozumiałam też, że miłość ludzkości jest uczuciem bardzo niebezpiecznym, bo najczęściej prowadzi do uszczęśliwiania ludzi na siłę. No i wreszcie jeszcze jeden wniosek: że można z tego zaślepienia jakoś się otrząsnąć, ze jednak można wyzdrowieć..."

   Jest to cytat z wywiadu udzielonego przez poetkę dla W. Lizęgi, (Przepustowość owiec. Rozmowa z Wisławą Szymborską, "Teksty Drugie" 1991, nr 4).

   Teraz proszę odpowiedzieć mi na proste pytanie: komu wierzycie? Człowiekowi, który mówi powyższe słowa, czy człowiekowi, który publicznie się kaja, odcina od swego poprzedniego życia, potępia swe zaangażowanie dla pewnego wodza - by za chwilę z równą energią zaangażować się w budowanie legendy innego wodza. Kto wie ilu jeszcze wodzów w swoim (oby jak najdłuższym) żuciu będzie opiewał pan Rymkiewicz. No tak, ale szymborska i Rymkiewicz wychowywali się dosyć ponurych czasach. I to stanowi pewne usprawiedliwienie niektórych etapów ich życia.
 
   Natomiast ktoś wychowany w czasach normalnych powinien wykazać więcej samodzielności w rozumowaniu. Przykładem niech będzie posłanka PiS (zapewne to przypadek, że należy do tej partii) Krystyna Pawłowicz. Na antenie Programu I Polskiego Radia oświadczyła:

 "Wisława Szymborska nie towarzyszyła nam w odzyskiwaniu Polski, w odzyskiwaniu suwerenności. Nie pamiętam jej poezji, która by porywała. Miała bardzo lewicowe poglądy, potrafiła bardzo jednostronnie stawać po stronie jednej grupy politycznej."

  W oczach pani poseł, człowiek żyjący sprawami zwyczajnymi, ludzkimi w znaczeniu nie globalnym (broń Boże typu "proletariusze wszystkich ...." lub szowinistyczno-narodowych) jest elementem co najmniej podejrzanym, jeżeli nie otwarcie wrogim. By nieco złagodzić ostrość tej wypowiedzi, posłanka próbowała nam wmówić, to wszystko dlatego, że Szymborska złą poetką była:

   "Wisława Szymborska kojarzy mi się z Noblem, ale nie kojarzy mi się z Polską, z polską wierzbą, nie kojarzy mi się ani z polską przyrodą, ani polską historią. (...) Poeta ma swoje obowiązki wobec kraju i narodu"

   Na szczęście ludzie myślący w tych kategoriach są w zdecydowanej mniejszości. I nie potępiajmy ich zbyt mocno. Może kiedyś jeszcze zrozumieją. Aby tego dokonać muszą stoczyć ogromną walkę z potężnym wrogiem. Wrogiem tym jest NIENAWIŚĆ.

"Nienawiść" - Wisława Szymborska


Spójrzcie, jak wciąż sprawna,
Jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej - skoczyć, dopaść.

Nie jest jak inne uczucia.
Starsza i młodsza od nich równocześnie.
Sama rodzi przyczyny, które ją budzą do życia.
Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.

Religia nie religia -
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna -
byle się zerwać do biegu.
Niezła i sprawiedliwość na początek.
Potem już pędzi sama.
Nienawiść. Nienawiść.
Twarz jej wykrzywia grymas
ekstazy miłosnej.

Ach, te inne uczucia -
cherlawe i ślamazarne.
Od kiedy to braterstwo
może liczyć na tłumy?
Współczucie czy kiedykolwiek
pierwsze dobiło do mety?
Porywa tylko ona, która swoje wie.
Zdolna, pojętna, bardzo pracowita.
Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni.
Ile stronic historii ponumerowała.
Ile dywanów z ludzi porozpościerała
na ilu placach, stadionach.

Nie okłamujmy się:
potrafi tworzyć piętno.
Wspaniałe są jej łuny czarną nocą.
Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.
Trudno odmówić patosu ruinom
i rubasznego humoru
krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.

Jest mistrzynią kontrastu
między łoskotem a ciszą,
między czerwoną krwią a białym śniegiem.
A nade wszystko nigdy jej nie nudzi
motyw schludnego oprawcy
nad splugawioną ofiarą.

Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.
Jeżeli musi poczekać, poczeka.
Mówią, że ślepa. Ślepa?
Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość
- ona jedna.



   Ale to nie jedyny przecież wiersz Szymborskiej. Są i bardziej optymistyczne, ale również i bardziej filozoficzne. Miłośnikom jej talentu, ale tym którzy na prawdę czytali jej wiersze dedykuje ten filmik i to jest moje dla Niej epitafium.

-leszek
O mnie -leszek

Prowadzę również bloga: Refleksje po 60-ce Zamieszczam publikacje w: Blogi Newsweeka Jak do tej pory, dyskusji ze mną boi(ją) się: - Amelia 007 - seawolf Z kolei ja nie mam ochoty gościć u siebie (przynajmniej na razie) z powodu braku ludzkich odczuć: - ROTMEISTER

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka