Przestańcie nazywać błędem to, co jest przeciwieństwem waszej prawdy, a prawdą to, co jest przeciwieństwem błędu.
Przestańcie nazywać błędem to, co jest przeciwieństwem waszej prawdy, a prawdą to, co jest przeciwieństwem błędu.
-leszek -leszek
773
BLOG

Gdy rozum śpi, budzą się demony

-leszek -leszek Polityka Obserwuj notkę 4

Przyznam się od razu –tytuł tego wpisu powstał pod wpływem inspiracji Henryka Sawki, który z kolei przyznał prawa autorskie Francisco Goi.

  

 

Takie skojarzenia nasunęły się zarówno Sawce jak i mnie, po wysłuchaniu fragmentu konferencji prezesa Kaczyńskiego (pseudo:  „premier”) na temat wystąpienia w Berlinie min. Sikorskiego. Moje wrażenie zostało spotęgowane jeszcze przez wysłuchanie zwołanej w tej samej sprawie konferencji pani Fotygi (pseudo: „min. 1000-lecia”).

Chyba każdemu tak jak mnie, zdarzało się miewać koszmarne sny, z których po przebudzeniu nie wiele się rozumiało. Ale każdy z nich był kilka razy bardziej logiczny i zrozumiały niż pseudo intelektualny bełkot wspomnianej pani. Może za rzadko występuje w telewizji? Bowiem w przypadku prezesa ps. „premiera”, jego częste pojawianie się na ekranach tv powoduje, że nawet najbardziej idiotyczne jego wypowiedzi już nas tak nie szokują. Trochę jakby spowszedniały. Chociaż „premier” stara się ze wszystkich sił, by każdy jego występ przyciągał coraz większą uwagę.

Tym razem więc stwierdził, że minister Radosław Sikorski w swoim wystąpieniu kilkukrotnie „rażąco złamał Konstytucję”, przez co zasłużył by stanąć przed Trybunałem Stanu. W odpowiedziach na pytania dziennikarzy „premier” twórczo rozwijał tą myśl. I tak padały znane już „myśli” o staniu na baczność przed Niemcami (tu widać pewną modyfikację – do niedawna obowiązująca wersja tej „myśli” mówiła o klęczkach), o wasalizacji, o utracie suwerenności itp. Zapytany przez kogoś, jak w takim razie należy walczyć z zagrożeniami jakie niesie kryzys, „premier” coś tam zawile próbował wyjaśniać. Wszystko to można streścić w zdaniu – „każdy sobie, rzepkę skrobie”. Oczywiście, pozytywny skutek gospodarczy przyniosło by to wtedy, „gdybyśmy to MY rządzili w Polsce”.

Te złote myśli powtarza „premier”od poniedziałku, a za nim jego „gabinet cieni”. Tym razem „tfurczo” rozwinął myśl ukochanego wodza człowiek o nazwisku Brudziński – „dzisiaj tak naprawdę gwarantem polskiego bezpieczeństwa jest powrót do IV Rzeszy i dominującej roli, hegemonii Berlina i Niemiec” – tak zrozumiał wystąpienie Sikorskiego. Próbowałem to jakoś logicznie poukładać. Wiem, że powrót do IV RP, śni się po nocach wszystkim zwolennikom „premiera”. I w jakimś tam stopniu prawdopodobieństwa (małego, bo małego – ale zawsze) jest możliwy. Jednak powrót do IV Rzeszy - nijak sobie tego nie mogę wyobrazić. IV RP żyła bidula krótko – około dwóch lat. Zmarła, mam nadzieję bezpotomnie i bezpowrotnie, czyli jak mówią reklamy „na śmierć”. Ale kiedy zmarła IV Rzesza, a co ważniejsze – kiedy się urodziła, nie pamiętam. No cóż, „nie każdemu psu Burek” –czyli nie każdy może być Brudzińskim.

Zamierzałem bardziej szczegółowo przeanalizować „argumenty” i zarzuty „premiera”. Muszę się przyznać jednak, że od czasu gdy nazwał on Tuska i PO „skrajną lewicą”, jakoś to analizowanie przestało mnie bawić. Przez pewien czas nie mogłem zrozumieć dlaczego. Co takiego się stało, że patrzę na występy „premiera” innym zupełnie okiem? Podświadomie doskonale wiedziałem. Jednak brakowało mi nazwania tego zjawiska. Dopiero Sawka przywołując Goyę, uzmysłowił mi w jakiej przestrzeni teraz „premier” się porusza.

„Gdy rozum śpi ….”. Żeby chociaż od czasu do czasu się przebudził! Rozejrzał po realnym, otaczającym go świecie!

 

Żeby jednak nie trywializować bardzo poważnego problemu, który w swym wystąpieniu w Berlinie poruszył Sikorski, zastanówmy się nad takim problemem. Jeżeli Europie, a w tym Polsce grozi katastrofa i jedynym z możliwych środków ratunkowych są zmiany w statusie Unii Europejskiej – czy należyte zmiany wprowadzać? A jeżeli ich wprowadzenie wiąże się z koniecznością zmian w Konstytucjach Polski – czy mamy prawo do zmiany Konstytucji?

Czy powinniśmy jednak zachować się tak jak członkowie niektórych kościołów i w myśl dotrzymania zasad ich biblii, pozwolić raczej dziecku umrzeć niż wyrazić zgodę na transfuzję krwi? Innymi słowy – czy z konstytucji robimy księgę prawd objawionych, czy traktujemy ją jako zbiór podstawowych zasad mających służyć dobru państwa i społeczeństwa?


-leszek
O mnie -leszek

Prowadzę również bloga: Refleksje po 60-ce Zamieszczam publikacje w: Blogi Newsweeka Jak do tej pory, dyskusji ze mną boi(ją) się: - Amelia 007 - seawolf Z kolei ja nie mam ochoty gościć u siebie (przynajmniej na razie) z powodu braku ludzkich odczuć: - ROTMEISTER

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka